Od Burauni: c.d. Zake
Zaprosił mnie na herbatę. Czy to się zalicza jako randka? Mam nadzieję… Co się ze mną dzieje?!? Wystroiłam się lekko i poszłam do niego. Otworzył po paru sekundach. Nieźle się przygotował. Ba, było cudownie!! ;D Były tam nawet świeczki! Jak ja kocham tę watahę!! Zake cały czas był tak uroczo zdenerwowany. Plątał mu się język i odwracał wzrok, gdy na niego spojrzałam. Czy ja też się tak zachowuję? Grr… powoli denerwował mnie ten stan, ale to nie na Zaka byłam zła. Tylko na siebie, że nie mogę się zdecydować jaka mam być, a jaka nie. Trudno, nie czas na to teraz. Teraz trzeba się zająć przepyszną kolacją, jaką Zake przygotował…
- Mmmm… Nigdy nie jadłam czegoś tak pysznego – rozmarzyłam się.
- Naprawdę? – spytał zakłopotany.
- Tak, jesteś świetnym kucharzem. – powiedziałam i dokończyłam jeść. Mówiłam prawdę. To było przepyszne!!! Na razie nie miałam zamiaru stąd wychodzić.
<proszę dokończ Zake >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz