To był normalny dzień..Tylko po prostu znalazłem watahę ! Poszłem popływać nad rzekę.
Rzeczywiście .. było bardzo głęboko ! Pływałem... i pływałem gdy mi się znudziło poszedłem..
Nad górski strumień spotkałem Mikusia.
-Cześć ! - Z.
-Cześć !-M.
-Ale dzisiaj gorąco-Z
- Fajnie bylo by zjeść zimne lody ! - M.
- Masz rację zaraz po nie pujdę - Z.
I poszłem do pudki z lodami. Gdy już je wyupiłem ... szłem przez chwilę .. tyłem.. bo nie zdążyłem zapłacić.
BUM !!!
walnołem się o coś i wyleciały mi wszystkie lody które kupiłem. Byłem jednorożcem bo jeden wafelek przyklejł mi się do
czoła. Opwruciłem się szybko I zobaczyłem...Chyba najpiękniejszą wilczycę świata.- Uśmiechnołem się delikatnie i...
-Cześc - Z.
Cześć , Przepraszam - ?
-Nic się nie stało. -Z.
- Jak masz na imię - Z.
-Burauni. A ty ? - B
- Zake.- Z.
- Wiesz co ...muszę już iść..-B.
- Mam nadzieję , że się spotkamy. - Z
- Ja też - B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz